Ogrzewanie podłogowe - ciśnienie spada...
Podłgówka zrobiona.. prawie (szczegóły niżej). Nieco narzuciłem hydraulikom realiazcję podłogówki. Chciałem aby pętle były tej samej długości po max 70m. Rurki max co 10cm. Wpadłem na pomysł aby rozdzielacze połączyć w litrę "T" dla powiedzmy lepszego przepływu. Do tego bez manometrów i bez termostatów. Według mnie to straty cośniena. Za to wszytkie pętle mają po 2 zaworki aby w razie co można było całkowicie odciąć każdą z pętli. Zasilanie rozdzielaczy idzie rurą PEX 32mm. Do wszystkiego będą dwie drabinki w łazienkach i dwa kaloryfery: Kotłownia + Garaż. Zasilanie tych ostatnich zrealizuję już w kotłowni chyba bez rozdzielacza tylko np na trójniach ale jeszcze zobaczę co wyjdzie taniej.
Ogrzewanie podłogowe niby skończone ale nie jest bezproblemowo. Spada ciśnienie w napompowanej instalacji. Góra i dał są na razie niezależnie spięte i na górze ciśnienie spada tak około 1 bar na dobę na parterze trochę wolniej. Dziś mimo niedzieli zakasałem rękawy i sam zacząłem sprawdzać instalację. Sprężarka poszła w ruch i płyn do mycia szyb (cokolwiek aby się pieniło). W rozdzielaczu na piętrze bombluje w 7-8 miejscach, na parterze w 3-4 miejscach. Hydraulicy niby sprawdzali - trzymali ciśnienie przez jedną dobę, a spadek ciśnienia tłumaczyli naturalnym przepuszczaniem zaworków..(:-/ ??) Mimo wszytko nie daje mi to spokoju. Wodą na razie nie zalewałem instalacji, tylko powietrze. Po niedzieli ściągam "speców" ponownie, musza to poprawić.
Dkładne zdjęcie jednego z rozdzielaczy: https://goo.gl/uKzhgc